Książka niezła, niestety dość późno się rozkręca. Nie wierzcie opisowi na okładce - steampunku tutaj nie znajdziecie, to raczej historyczny kryminał z elementami nadnaturalnymi - pojawia się rasa Si, którzy posiadają mityczne moce, ale z wyglądu są podobni do ludzi i to tyle. Na upartego można powiedzieć, że jeden z bohaterów kiedyś był niezmiernie zainteresowany maszynami parowymi itd., ale ostatecznie zmienia profesję.
Okładka zdecydowanie przyciąga wzrok, ale niestety obiecuje coś, czego książka nie oferuje. Otrzymujemy lekką historyjkę osadzoną w monachijskim hotelu - trójka śledczych, dwie damy, tajemnicze bractwo i wspomniane wcześniej Si. Szkoda, że powieść urywa się w pewnym momencie. Fabryka Słów podzieliła książkę na dwa tomy, więc warto od razu zaopatrzyć się w kontynuację.
Obsydianowe serce trochę zawodzi, ale im dalej, tym lepiej.